niedziela, 27 stycznia 2019

Dziwna sytuacja.

Tak, to już dziś będzie o tej dziwnej sytuacji. Nie wiem dlaczego, ale założyłem tego bloga, żeby to opisać, a potem jakoś straciłem ochotę, ale nic. Miejmy to za sobą.
Zaczęły się ferie. Nie mam pojęcia, co robić. Pierwszy tydzień pewnie minię pod hasłem "nuda". Nie znoszę się nudzić (podobno niektórzy lubią). Uznałem, że napiszę ten rozdział, bo w sumie nie mam nic lepszego do roboty. Trochę też straciłem zapał do pisania. Nie wiem, czym to jest spowodowane.
Ale przejdźmy do rzeczy. Pewnego dnia, to chyba jeszcze grudzień... Nie, co ja gadam. To był styczeń, Natalia i Asia wybrały się do Mcdonalda (Jakkolwiek powinienem to napisać). Po jakimś czasie dostałem od dziewczyny wiadomość. "Miałyśmy dziwną sytuację, opowiem Ci jak wrócę". To może dziwne, ale pomyślałem: "Oho, to zapewne jakiś kolega z klasy coś tam z nimi robił. Próbował poderwać? Super." Tak, jestem cholernie zazdrosny. No, ale niestety (jak się potem okazało) się myliłem.  Po chwili zadzwoniła Natalia. Znaczy, gdy odebrałem odezwała się Asia, ale połączenie było z numeru Natalii. A więc co się stało. Były w galerii i zamówiły jedzenie. Przy restauracji nie było miejsc, więc poszły szukać jakiegoś stoliku w galerii. Znalazły. Gdy zaczęły jeść zauważyły, że w ich stronę zmierza jakiś mężczyzna (podobno około pięćdziesięcioletni). Na początku myślały, że to ochroniarz i ochrzani ich za to, że jedzą w niedozwolonym miejscu, ale okazało się, że nie. Usiadł obok nich i spytał, czy mogą chwilę porozmawiać, czy coś w tym stylu. No i zgodziły się (ja bym tak nie zrobił, ale podobno wyglądał przyjaźnie). Zaczął się żalić. Rzuciła go żona, albo zdradziła? No nieważne. Chodziło ogólnie o to, że miał przerąbane. No i dobra. Potem zapytał ich, czy może zgadnąć jakie mają cechy. Od razu przypomniał mi on Harbarda z serialu "Wikingowie". Okazało się, że podał w miarę trafne cechy. Jakby był jakimś pół-bogiem. Sprawiał też wrażenie filozofa. No tylko przepraszam, ale średniowiecze skończyło się kilka wieków temu i takie zgadywanie i żalenie się obcym ludziom, zbyt normalne nie jest. Następnie zaproponował Natalii, czy za niego wyjdzie. Po kilku chwilach dziewczyny powiedziały, że muszą już iść i szybkim krokiem wyszły z galerii.
Co o tym myślę? Na początku się przestraszyłem i nie wiedziałem, co o tym myśleć. To była naprawdę niebezpieczna sytuacja. Mogła się zakończyć porwaniem lub czymś w tym stylu. Całe szczęście, że w galerii było sporo ludzi. Tyle mówi się o takich ludziach w telewizji, ale jak ktoś Ci bliski Ci to opowie to się myśli "To się naprawdę dzieje". Potem byłem trochę wściekły, że nastolatki zgodziły się na towarzystwo kilkukrotnie starszego mężczyzny przy ich stole, ale szybko mi przeszło. Skąd mogły wiedzieć, że to jest jakiś nie do końca zrównoważony człowiek? Mimo wszystko mam nadzieję, że następnym razem w podobnych sytuacjach będą ostrożniejsze. Jednak, gdyby ten stolik nie stał w centrum galerii mogłoby nie być tak kolorowo. Właśnie! Muszę wspomnieć o młodym chłopaku, który siedział stolik obok i zerkał na całą sytuację. Dziewczyny miały wrażenie, że ich pilnuje. No, jeśli tak było to świetnie. 
Co tu jeszcze napisać? Nie mam pojęcia. Może po prostu skończę. A! Jakby kogoś to interesowało to sytuacja miała miejsce w Kędzierzynie, a mężczyzna rzekomo mieszka w Zdzieszowicach.

PEACE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz