Dawno mnie tu nie było. W sumie podoba mi się taki koncept, że będę coś tu zamieszczał, gdy coś mnie zdenerwuje, zaciekawi lub coś takiego.
Stało się. Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny wygrało wybory. Nie będę się rozpisywał o tym, co to za sobą niesie i tak dalej, bo chyba każdy o tym wie. Dalej będziemy mieć średniowiecze.
Chciałem napisać bardziej o tym, co się stało po wyborach. Wielkie niezadowolenie. Jak to? Prawicowcy wygrali? Przecież każdy ich nie lubi. No niestety. Nie do końca tak jest jak widać.
I najbardziej mnie śmieszą i jednocześnie denerwują obrońcy demokracji. Przez 4 lata rządów Pisu doszukiwali się tylko jakiś paragrafów w konstytucji, czy kodeksie karnym na to, że PIS łamie prawo i należy ich zdetronizować. A po wyborach? Wydarzenia na facebooku typu: Marsz na sejm i Senat i takie tam. Okej, to tylko głupie rzeczy na portalach społecznościowych, ale po co? Co to ma na celu? To jakby drużyna A wygrała mecz z drużyną B i kibice drużyny B chcieli unieważnienia wyniku, ponieważ drużyna A grała słabym stylem. No bez sensu. Jakim cudem w ogóle wyborcy opozycji mowią, że wybory są niesprawiedliwe? Bo na PIS głosowali staruszkowie i bezrobotni? To może trzeba zmienić prawo, ale czy to będzie miało sens? Staruszek nie może zagłosować, bo co? Nie będzie już długo żył? A bezrobotny nie może głosować, bo nie dokłada się do funduszu państwa?
Niestety, Demokracja to głos większości, a większość to idioci.
"Demokracja to najgorszy system, ale nie wymyślono nic lepszego" -Winston Churchill